tag:blogger.com,1999:blog-1834636694853591783.post3270949606332083800..comments2016-11-23T17:25:50.570-08:00Comments on freebruary: po co?Freebruaryhttp://www.blogger.com/profile/07951155854696020151noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-1834636694853591783.post-78532532515375377652013-02-10T08:13:18.963-08:002013-02-10T08:13:18.963-08:00Moja mama uczyła nas, by nie marnować jedzenia. Ku...Moja mama uczyła nas, by nie marnować jedzenia. Kupuj tylko to, co jest Ci potrzebne, nałóż sobie na obiad tylko tyle, ile dasz radę zjeść itd. Znam osoby, które wyrzucają resztę zupy czy drugiego dania do kosza (mam na myśli to, co zostało w garnku, nietknięte), co można by z powodzeniem odgrzać na kolację lub kolejnego dnia na obiad (tak robi się u mnie - czasami mamy jedzenia na 2-3 dni;)) Poza tym od czego są zamrażarki? Z jabłek, na których postarzała się skórka, można zrobić ciasto, naleśniki z pysznym nadzieniem, ryż z jabłkami i wiele innych rzeczy... z obeschniętego pomidora czy ogórka (zamiast go wyrzucać), można okroić gorsze fragmenty, a resztę zużyć np. do sałatki z jogurtem. Z czerstwego chleba można zrobić pyszne grzanki np. francuskie (z mlekiem lub jogurtem i jajkiem). Tylko trzeba chcieć. Ktoś inny wyrzuci do kosza. Mnie szkoda. Nie lubię marnować żywności. Tak mnie wychowano.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/07700528431311706380noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1834636694853591783.post-46997677146394769742013-02-06T13:36:48.260-08:002013-02-06T13:36:48.260-08:00Dzięki; właśnie takich czytelników mi potrzeba :-)...Dzięki; właśnie takich czytelników mi potrzeba :-) na patos pozwoliłam sobie dość świadomie, by nieco ubarwić formę bloga; lubię zabawę słowem i myślą w taki sposób. Oczywiście, że jeden konkretny banan nie uratuje nikomu życia ani nie zapewni kolacji, ale nie w tym rzecz - chodzi o pracę u podstaw. Problemu u źródła nie rozwiąże, pracuję więc na poletku własnego życia, zgodnie z Gandhim. Pozdrawiam!<br />KrysiaFreebruaryhttps://www.blogger.com/profile/07951155854696020151noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1834636694853591783.post-63165519069461622342013-02-06T10:59:54.077-08:002013-02-06T10:59:54.077-08:00Czy aby trochę nie przesadziłaś z dramaturgią? Nie...Czy aby trochę nie przesadziłaś z dramaturgią? Nie wątpię, że widziałaś wszystko i wszystkich, o których tu piszesz, ale obawiam się, że Twoje przedsięwzięcie nie ma (niestety) żadnego przełożenia na ich życie, ich los. Rozumiem, gdyby chodziło o środowisko naturalne, ogólną sytuację gospodarczą, zdrowie konsumentów etc., jednak nawiązywanie do ciężkiej sytuacji wymienionych przez Ciebie bohaterów jest tylko solidaryzowaniem się dla własnych potrzeb poprawiania swojej etycznej postawy. Jak bowiem ma wpłynąć na ich los to, że nie wyrzucimy tego banana, pomidora, czy liczi? Tak czy inaczej energię i pieniądze wsadzone w te produkty wykorzystamy w inny sposób, ale z pewnością na własne cele. Żyjemy w świecie konsumpcjonizmu, taka jest praktyka. Paradoksalnie, te banany w śmietniku także napędzają czyjąś gospodarkę i to one mają szansę pomóc krajom, które są na niższym poziomie niż chociażby nasz. Rozwiązania tego ogromnego problemu należy szukać u źródła, nie w doraźnej pomocy- banał, ale co ja za to mogę, że tak jest!<br />Myślę, że Twoje przedsięwzięcie jest udanym pomysłem i kierowanie się słowami Gandhiego „jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie” jest słuszne, jedynie uczulam na niepotrzebny patos. Poza tym- bajka, trzymam kciuki.<br />emhttps://www.blogger.com/profile/15529913910966609414noreply@blogger.com