sobota, 2 lutego 2013

Nie sądziłam, że to, co wymyśliłam, spotka się z takim zainteresowaniem. Wczorajszy wieczór w knajpie pokazał, że po pierwsze - naprawdę Was interesuje to, co robię. Dziękuję za wszystkie słowa podziwu, krytyki, poparcia i różne pomysły, tak motywowana na pewno dotrwam do końca! Po drugie - wyszło na jaw, że i piwa można napić się freegańsko, dzięki dobroczynności Ani i jednego życzliwego pana - hazardzisty, któremu pięciozłotówki wypadały licznie z maszyny do gier. Czułam się znakomicie, również dzięki wyjątkowo dobrze przerobionej serii ashtanga jogi. 



















Rano (miała być to ósma, była dziesiąta...) w piekarniku wylądowało ciasto drożdżowe przygotowane na śniadanie z Batorego Pinć w hostelu Poco Loco. Mąka, jajka i drożdże były końcówkami zapasów. Banany - wiadomo; rodzynki, oliwa, ciemny cukier trzcinowy - konkursowe. Mleko - darowane przez Tatę. Ciasto wyrosło doskonałe, mięciutkie, pachnące szaleńczo (oto przepis, prosty jak drut). Jeszcze ciepłe zapakowałam na bagażnik i pomknęłam w śniegu dzielnym rowerem. W hostelu czekało genialne śniadanie przygotowane przez Olę; mój nieco zmęczony nocą organizm zareagował przyspieszonym tętnem na naleśniki, omlet z łososiem i sałatkę z mieszanych warzyw. Po powrocie do domu udało nam się wreszcie wynieść choinkę na podwórko (najwyższa pora...), stoi teraz dumnie między klonami, może uda się ją zrecyklingować, czytaj - zachować na przyszły rok. Ilość głodnych paszcz wynosiła trzy; upichciłam na szybko leczo z papryki, cebuli (z zapasów), pomidorów, bakłażana i selera naciowego (znalezisko w zamrażalniku). Do tego przyprawy i sos sojowy, ryż z kurkumą (wszystko od Almy, z konkursu food&joy) i sałata z oliwą. 




Popołudnie w saunie. Przede mną - coś, czego nie robiłam od miesięcy i za czym tęsknię szaleńczo: wieczór z książką!

Mam beznadziejny aparat; co zrobić, żeby móc zamieszczać tu ładne zdjęcia?

3 komentarze:

  1. Poszukać sklepu robiącego remanent sprzętu foto? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zdjęcia nie są złe, jedzenie wygląda apetycznie więc chyba git :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Korzystać z różnych funkcji tematycznych, które są w aparacie - makro, zdjęcia żywności... Albo proste, darmowe programy graficzne - Picasa i inne.

    OdpowiedzUsuń